Było nas dwóch — jeden miał pochwałę
Drugi z pilności nic, a z postępków pałę;
Którym z nich byłem ja, nie powiem nikomu,
Ty jeden zgadniesz to — bo płonę od sromu.
Piotr który rzępoleniem wszystkich w domu głuszy
Rzekł: „ja mogę się liczyć do artystów koła.”
„Nie,” Ojciec mu odpowie zatykając uszy:
„Artysta sprawia rozkosz — ból głowy rzępoła.”
Dwóch braci dwa ogrody dostało od Taty:
Jan swój obsiał w przeróżne warzywa i kwiaty,
Karol zaś co czas wolny trawił przy zabawie
Niepomyślał i chwili o ziemi uprawie.
Przyszła jesień — Jan zbierał trudów swoich plony,
A Karol ujrzał w chwasty porosłe zagony.
„Co to jest?” „To pasożyt — wśród pola, ogrodu,
On się pleni i rośnie żyjąc cudzym bytem;
Pracuj więc, stań się czynnem ogniwem narodu,
Byś nie był w społeczeństwie nędznym pasożytem.