Gdzie zbyteczne wygódki, tam ginie hart duszy.
Dwóch chłopców w jednym domu mieszkało pospołem;
Jednego chcąc obudzić ciągnięto za uszy,
Drugi sam wstawał rano z uśmiéchem wesołym,
Ignaś lubił nauki, Ludwiś chwile dzienne
Marnując w bezczynności, wolał próżnowanie.
Dla czego w nich były natury tak zmienne?
Bo piérwszy spał na puchu — a drugi na sianie.
„Jakaż to wielka góra wyrosła przed nami!“
Rzekł Jaś patrząc na siwe wyziewów tumany:
„Szczytem swym zda się stykać z złotemi chmurami
Płynącemi po niebie.“ „Synu mój kochany,“
Odpowie Ojciec — „mgły to nad ziemią zawisły,
I łudzą oczy twoje pozorem zwodniczym:
W świecie wiele jest rzeczy, które mamiąc zmysły,
Zdala zdają się czemścić, gdy zblizka są niczém.
„Dla czego to pierwiosnek zdobył rozgłos taki?
Wszak od niego piękniejsze róże, lilie, maki,