Chciałbyś na kotka zwalić winę całą,
Lecz dowód jasny — masz na wąsach biało!
Złe czyny zawsze same siebie zdradzą,
I choć je skrywasz, na ślad naprowadzą.
Często najmniejsza sprzeczka złe skutki wywiera.
Jaś trzyma w ręku gruszkę, Staś jéj się napiera:
„Chcę gruszki!” „Nie dostaniesz!” „Ty masz, a ja nie mam,
Więc oddaj!” „Próżno żądasz.” „Uchwycę!” „Przytrzymam!”
I nuż się swarzyć wśród płaczu i krzyków...
Powiédzcież, który słuszność miał z tych dwóch chłopczyków?
Żaden, gdyż żaden w środkach brzydkich nie przebiérał:
Jaś zbłądził że nie dawał — Staś że się napiérał.
„Brzydki kot,” rzecze Linka: „pieszczę się z mordeczką
Milusia, a on drapnął — czyż to nie jest zdrada?”
„Twoja w tém raczéj wina, kochana córeczko,
Z niegrzecznemi się nigdy bawić nie wypada.”