Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/69

Ta strona została skorygowana.

I choć ładna, tak wstrętną była w owej chwili,
Że wszyscy od Dąsalskiéj ze zgrozą stronili.


CLXX.
Lekarstwo na psotę.

„Stawiam z kart budki, domki, a Antoś uparty
Wciąż dmucha — powiédz Ojcze, jak skarcić swawolę?”
„Młodszemu trza ustąpić: schowaj w kieszeń karty,
A on niech sobie dmucha swobodnie po stole.”


CLXXI.
Tupanie nóżkami.

Gniéwać się bardzo brzydko, kto zaś tupie nogą,
Ten złość swoję opłacić może bardzo drogo.
Julcia raz tak zrobiła — gwoźdź utkwił w paluszku,
I musiała przez tydzień pokutować w łóżku.


CLXXII.
Nie czyń drugiemu, co tobie nie miło.

Do cudzego szedł sadu Wacuś narwać gruszek
I zdjął buty z nóg swoich, aby mu lżéj było;
Powraca, któś je zabrał. Zapłakał Wacuszek...
Dobrze ci, nie czyń drugim, co tobie nie miło.