Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/76

Ta strona została uwierzytelniona.

Pomiędzy złém a dobrém wielki wprawdzie przedział,
Lecz syn mój zatarł błędy, bo prawdę powiedział.”


CLXCI.
Ukłon.

Grześ się gościom nie kłaniał. „Cóż to za przywary,”
Rzecze Ojciec doń z gniewem. „Bo mi powiedziano,
Że kto się wszystkim kłania bez końca i miary,
Ten może pochlebnika zyskać brzydkie miano.”
„To w objawach form świata dwie ostateczności:
Inny ukłon pochlebstwa — a inny grzeczności.”


CLXCII.
Czystość.

„Na co mi umywanie rąk, twarzy i ciała,”
Mówił Grześ, „kiedy wkrótce będę zabrukany?”
A świnka, która w błocie opodal leżała
Rzeknie: „dzielę twe zdanie, chłopczyku kochany.


CLXCIII.
Myszka i osieł.

Do mądréj, sprytnéj myszki, tak osieł powiedział:
„Jakżeś ty jest malutka, a ja jak wyrosłem!”
„Choć,” rzecze zagadnięta, „jest w nas wzrostu przedział,
Wolę być małą myszką, niżli dużym osłem.