Mam zmartwienie, drogi Tato,
I to zmartwienie nie małe,
Próżno środków szukam na to,
Próżno męczę się dnie całe.
Ja się uczę, a próżnować
Nie chcę nigdy, lecz w pojęciu
Mojém ciasno, bo rachować,
Umiem tylko do dziesięciu.
Widząc tyle starszych osób,
Którym to łatwo przychodzi,
Pragnę liczyć — ani sposób,
Zawsze pamięć mnie zawodzi,
Ile razy chcę spróbować,
Kończy się na przedsięwzięciu:
Bo gdy przyjdzie mi rachować,
Dojdę tylko do dziesięciu!
Inne chłopczyki czasami
Dziwną w cyfrach łatwość mają,
Jak zaczną sypać liczbami,
Sta, tysiące wymawiają;
Ja wtedy radbym się schować
Pod ziemię przy mém zajęciu,
Bo gdy przyjdzie mi rachować,
Zawsze stanę na dziesięciu....
Jeden, dwa, trzy, w krótkiém słowie,
Z ust jak z procy mi wypadnie,
Dziewięć nawet się wypowie,
A zaś potém.... już nie ładnie,
Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/91
Ta strona została skorygowana.
III.
Mały rachmistrz.