Strona:PL Lagerlöf - Gösta Berling T1.djvu/124

Ta strona została uwierzytelniona.
120

dziano rodzicom i wszystkim innym, że choroba oczu, na którą i w domu często zapadała, zmuszała ją do przebywania w pokoju ze storami zapuszczonemi. Zakazała dozorczyni mówić, jak ciężko jest chora, zakazała rezydentom sprowadzać z miasta lekarza.
— Miała przecież tylko ospę — twierdziła — i to bardzo lekką, apteczka domowa Ekeby wystarczy jej w zupełności.
Nigdy nie przyszło jej na myśl, aby mogła umrzeć; leżała, oczekując wyzdrowienia, po którem pojedzie z Göstą do proboszcza dać na zapowiedzi.
Obecnie jednak choroba i gorączka minęły. Ochłodła, powrócił jej rozsądek. Zdawało się jej, że w tym świecie głupców ona jedna posiada rozum. Nie nienawidziła, ani też nie kochała. Rozumiała ojca, rozumiałała ich wszystkich, a kto rozumie, ten nie może nienawidzieć.
Dowiedziała się, że Melchior Sinclaire zamierza urządzić licytacyę w Björne i zniszczyć wszystko, co posiadał, aby ona nie miała nic do odziedziczenia po nim. Mówiono, że chce przeprowadzić jaknajgruntowniejsze zniszczenie: najpierw ma sprzedać meble i wszystkie sprzęty domowe, potem bydło i narzędzia rolnicze, a w końcu dwór cały; pieniądze za to wszystko uzyskane ma wpakować w wór i rzucić w jezioro. Zniszczenie, ruina — oto jej spadek. Maryanna uśmiechała się przytwierdzająco, gdy jej to opowiadano... takie jego usposobienie, on nie mógł inaczej postąpić.
Dziwne się jej wydało, że kiedykolwiek śpiewała hymn na cześć miłości, że marzyła o chatce