dał, że powinna być rada z zerwania. Powstałyby rozmaite przykre sytuacye.
Ale męka jej serca była jednak silniejszą: przemogło uczucie. W trzy dni po uświadomieniu sobie miłości włożyła swe wiersze do koperty, którą zaopatrzyła nazwiskiem Gösty. Nie wysłała ich jednak nigdy. Zanim bowiem znalazła odpowiedniego posłańca, usłyszała takie nowiuy o Göście, że uznała, iż za późno już starać się o odzyskanie go.
Przez całe życie już nie mogła się pozbyć żalu, iż nie wysłała ich w swoim czasie, kiedy jeszcze w mocy jej było zdobyć go sobie nanowo. Cały ból jej zamykał się w słowach: — Gdybym była nie czekała tak długoi
Te pisane słowa byłyby jej zdobyły szczęście życia, a przynajmniej rzeczywistość życia. Była przekonana, że one odniosłyby były skutek.
Lecz ból oddał jej tę samą usługę, co miłość. Uczynił ją zupełnym człowiekiem, zdolnym odczuwać zło i dobro. Gorące uczucia wniknęły do jej duszy nie tamowane lodowem zimnem samokrytyki.
A dlatego, pomimo swojej brzydoty, była przez wielu kochaną.
Powiadano jednak, że nigdy nie mogła zapomnieć Gösty Berlinga. Żałowała go, jak się żałuje zmarnowanego życia.