Strona:PL Lagerlöf - Gösta Berling T1.djvu/33

Ta strona została uwierzytelniona.
29

pochylała się na boki i mówiła dalej, nie patrząc na niego:
— Czyż on sądzi, że gdybym była żyjącem stworzeniem, widząc go w takiej nędzy i smutku, oddającego się samobójczym myślom, nie potrafiłabym go z tego wyrwać. Znalazłabym dla niego łzy i modlitwy, któreby w nim wszystko poruszyły i byłabym ocaliła jego duszę grzeszną. Ale jestem trupem. Bóg jeden wie, jak mało we mnie życia.
— Czy on słyszał, że niegdyś byłam piękną Małgorzatą Celsing. Nie wczoraj się to działo, ale dziś jeszcze płakać mi się chce nad nią serdecznie. Dlaczego umrzeć musiała Małgorzata Celsing, a żyć musi Małgorzata Samzelius? Dlaczego żyć musi majorowa z Ekeby? Czy może mi to wytłómaczyć Gösta Berling? Czy wie, jak wyglądała Małgorzata Celsing? Smukła była i delikatna, uczciwa i niewinna. Należała ona do tych, nad których grobem anieli płaczą. Nie znała złego, nikt jej nie sprawił przykrości, bo dla wszystkich była dobrą. I piękną była.
— Żył wtedy śliczny mężczyzna — nazywał się Altinger. Bóg raczy wiedzieć, jak się to stało, że zajechał w ustroń, gdzie leżał majątek jej rodziców. Zobaczyła go Małgorzata Celsing — był piękny, był mężczyzną — i kochał ją. Ale ubogi był, postanowili tedy zgodnie czekać na siebie pięć lat — zupełnie jak w bajce.
— Pierwsze trzy lata upłynęły, gdy się zjawił inny zalotnik. Brzydki był, rodzice jej przypuszczali, że jest bogaty, więc obietnicami i namowami,