szała, że rozesłano już ludzi naokół jeziora, by szukali pana Berlinga. Nie wrócili do Ekeby, obawiają się, że utonął. Lód dziś rano puścił. Patrz, rozprysnął się w tysiąc kawałków.
Hrabina Elżbieta spojrzała: rzeczywiście, morze było niemal całkiem wolne od lodu. Wtedy wstyd ją ogarnął — chciała ujść sprawiedliwości Boskiej.... kłamała, udawała obojętną, przywdziała płaszcz niewinności.
W rozpaczy padła na kolana przed swoim mężem, a z piersi jej wyrwało się wyznanie:
— Sądź mnie! Odepchnij mnie! Kochałam go. Włosy sobie z głowy rwę, szaty rozdzieram z żalu po nim. Teraz, skoro jego już niema, wszystko mi obojętne. Nie chcę się bronić. Poznaj całą prawdę. Odebrałam serce swoje mężowi i oddałam je obcemu człowiekowi. Ach, nieszczęsna ja, dałam się uwieść zakazanej miłości.
O, młoda, zrozpaczona kobieto! leż u nóg swojego sędziego i powiedz mu wszystko!
Powiedz swojemu mężowi, jak się przeraziłaś, gdy tobą uczucie zawładnęło, jak wyrzucałaś sobie niegodziwość. Wolałabyś się była spotkać z upiorami na cmentarzu, niż z demonami własnej swojej piersi.
Powiedz mu, jak czułaś się niegodną stąpać po tej świętej ziemi. Wołałaś wśród łez i modłów: Ach Boże, ratuj mnie! Ach, Synu Boży, Ty, który wypędzasz złe duchy, ratuj mnie od zguby!
Powiedz mu, że przypuszczałaś, iż najlepiej będzie zataić wszystko, aby nikt nie wiedział o twojej niegodziwości. Sądziłaś, że tak postępując, za-
Strona:PL Lagerlöf - Gösta Berling T2-3.djvu/106
Ta strona została uwierzytelniona.
108