Strona:PL Lagerlöf - Gösta Berling T2-3.djvu/238

Ta strona została uwierzytelniona.
82

stya tak niezwykłej wagi. To małe, słabiuchne stworzonko musiało mieć ojca.
Niełatwa to była rzecz zdecydować się, ale zdecydować się musiała i to natychmiast. Dziecko miało trzy dni, a chłopi Wermlandu nigdy dłużej z chrztem nie zwlekają. Pod jakiemże nazwiskiem wpisze się dziecko w księgę? i co ma proboszcz wiedzieć o matce dziecka? Krzywdą dla niego byłoby podać, że nie ma ojca. Przyszło wprawdzie na ten padół płaczu, ale zdawało się mieć ochotę porzucić go coprędzej. Możeby lepiej się rozwijało, gdyby miało ojca, a jeżeli wyrosnąć ma na słabego, chorowitego mężczyznę, jak może na siebie brać odpowiedzialność pozbawiania go korzyści, któreby mu przypadły w udziale z urodzenia i majątku?
Wiedziała ona dobrze, iż przyjście na świat dziecka jest wydarzeniem wielkiem i radosnem. Teraz zdawało się jej, że przykre musi być jej dziecku to powszechne współczucie. Wolałaby je widzieć w jcdwabiach i koronkach, jak przystało hrabiowskiemu synowi. Chciałaby go widzieć otoczonym blaskiem i przepychem, należnym hrabiowskiemu synowi. Tak, dziecko musiało mieć ojca.
Przytem zaczęło się jej przywidywać, że popełnia zbyt wielką niesprawiedliwość względem ojca. Czyż ma prawo zatrzymać je wyłącznie dla siebie? Nie, nie ma prawa. Jak może przywłaszczać sobie to drogie, małe stworzonko, którego wartości nikt nie może ocenić należycie? Niesłuszne byłoby takie postępowanie.
Wrócić do ojca nie chciała dziecka matka — lękała się, że ją tam śmierć czeka. Ale mały pozo-