Strona:PL Lagerlöf - Gösta Berling T2-3.djvu/254

Ta strona została uwierzytelniona.
98

nicy przed pięćdziesięciu laty z rządcą i inspektorem, ale spodziewali się zatarasowanych drzwi, śmiało wzniesionej broni, oczekiwali walki i oporu.
— Kochani przyjaciele — odezwali się rezydenci — kochani przyjaciele, posilcie się i skosztujcie wódki, pędzonej na Ekeby, wszak jesteście głodni i znużeni.
Tłum nie chce słyszeć o niczem; wyje i grozi — rezydenci nie gniewają się bynajmniej.
— Poczekajcie, poczekajcie — mówią. — Patrzcie, Ekeby stoi przed wami otworem, piwnice są pootwierane, spiżarnie, mleczarnie. Wasze żony omdlewają z umęczenia, dzieci krzyczą. Najpierw damy im jeść i pić, a potem możecie nas ubić. Nie uciekniemy wam. Strych mamy pełen jabłek, przyniesiemy je dla waszych dzieci.
W godzinę później zabawa odbywa się w najlepsze — największa zabawa, jaką kiedykolwiek oglądał ten wspaniały dwór, odbywa się tej nocy jesiennej przy blasku księżyca w pełni.
Na podwórzu płoną ognie. Ludzie siedzą grupkami, używając na cieple i wypoczynku, a tymczasem zlewają się na nich wszystkie ziemskie rozkosze.
Posłano zwinnych ludzi do obór i spiżarni po zapasy. Kazano bić cielęta i owce i w mig było z nich pieczyste. Setki ludzi pochłania wszystko w mgnieniu oka. Jedno bydlę za drugiem wyciągają i rżną. Zdaje się, że tej nocy opróżnią się wszystkie obory w Ekeby.
Właśnie temi dniami odbywało się we dworze wielkie pieczenie jesienne. Odkąd młoda hrabina zamieszkała, gospodarstwo domowe było w ruchu.