z oczu, gdy patrzyła, jak pęcherze tworzyły się pod opaloną skórą.
To było dla niej śliczne objawienie. Że też na świecie mogło się jeszcze wydarzyć coś podobnego! że dla niej można było uczynić coś takiego! Cóż to za człowiek zdolny do wszystkiego, mocarz tak w dobrem, jak i w złem, człowiek wielkich czynów, silnych słów, wielkich przymiotów! Bohater, bohater! Z innego materyału, niż wszyscy inni. Niewolnik kaprysu, ulegający chwili, dziki i straszny, ale posiadający ogromną siłę, nie lękający się niczego w świecie!
Cały wieczór czuła się tak przygnębioną: widziała tylko smutek, okrucieństwo, tchórzostwo, ale teraz poszło wszystko w zapomnienie, znów jest wesoła, rada z życia. Ponure cienie pierzchły, widziała znów światła, barwy i świat pełen słońca.
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
A gdy się wkrótce potem dowiedziała, że majorowa została wypuszczoną, wydała bal wielki na cześć rezydentów. Tem rozpoczęła się długoletnia jej przyjaźń z Göstą Berlingiem.