Strona:PL Lagerlöf - Gösta Berling T2-3.djvu/305

Ta strona została uwierzytelniona.
149

zują ją na utratę Ekeby i te i tym podobne błazeństwa, przypatrywała się dacie i podpisom, a pod nazwiskiem Gösty znalazła następujący dopisek:
Ponieważ majorowa wyzyskała moją słabość, i aby mnie odwieść od uczciwej pracy i zatrzymać jako rezydenta na Ekeby, ponieważ mnie uczyniła zabójcą Ekby Dohna, zdradzając mnie, że jestem złożonym z urzędu proboszczem, podpisuję“ i t. d.
Chora powoli złożyła papier i wetknęła go do koperty, potem leżała bez ruchu, rozmyślając nad tem, co przeczytała. Z boleścią zrozumiała, że takie jest o niej powszechne mniemanie. Czarownicą i guślarką była dla wszystkich tych, którym wyświadczała dobrodziejstwa, którym dawała chleb i pracę. To jej cała nagroda — to jej sława!
Co ją jednak obchodzą prostacy, tak bardzo od niej daleko stojący! Ale ci biedni rezydenci, którzy z jej łaski żyli i doskonale ją samą znali — i oni taże uwierzyli, lub przynajmniej udawali, że wierzą, aby mieć powód do zagarnięcia Ekeby. Myśli błyskawicą przelatywały przez jej mózg rozgorączkowany — dziki gniew, gorąca żądza zemsty gorzały w jej oczach.
Kazała córce proboszcza z Broby, która czuwała przy niej z hrabiną Elżbietą, posłać do Högforsu po pełnomocnika i inspektora. Chciała spisać testament.
Poczem znów opadła na poduszki i dumała. Brwi jej się ściągnęły, twarz ból wykrzywił.
— Pani jest bardzo chora, majorowo — odezwała się hrabina cichutko.
— Tak, bardziej, niż kiedykolwiek.