Strona:PL Lagerlöf - Gösta Berling T2-3.djvu/31

Ta strona została uwierzytelniona.




STRACHY.

O, dzieci czasów obecnych, nie mam wam nic nowego do powiedzenia, tylko to, co już postarzało się i niemal poszło w zapomnienie. Mam dla was tylko bajki z dziecięcych pokojów, gdzie maleństwa na niziutkich krzesełkach otaczają kołem nianię, opowiadającą im bajki, z izb czeladnych, w których trzaska ogień na kominku, otoczonym gwarzącą czeladzią dworską — tymczasem mokre ich suknie suszą się, a oni wyciągają noże ze skórzanej pochwy i smarują masłem grube kromy świeżego chleba, lub z izb, gdzie staruszkowie, bujając się w fotelach, ożywieni grogiem, opowiadają sobie o dawnych czasach.
Jeżeli wtedy dziecko jakieś, które przysłuchiwano się niani, czeladzi albo staruszkom w zimowe wieczory stanie przy oknie, nie chmury widzi sunące po niebie, lecz rycerzy, ciągnących drużynami, gwiazdy stają się woskowemi świecami, zapalonemi w starem zamczysku, a kołowrotek, turkocący