Strona:PL Lagerlöf - Gösta Berling T2-3.djvu/313

Ta strona została uwierzytelniona.
157

Ubóstwo, niedola i ciężka praca już to za mnie spełnią. Do biednych i chorych mogę chodzić bez grzechu. Nie lękam się już tego życia tu na północy. Lecz niech go pani majorowa nie czyni bogatym, inaczej nie mogłahym przy nim pozostać.
Majorowa przysiadła na łóżku.
— Wszystkiego szczęścia pragniecie dla siebie! — zawołała, grożąc im zaciśniętą pięścią. — Wszystkiego szczęścia l błogosławieństwa. Nie, niech rezydenci mają Ekeby i niechaj się tem zgubią! Mąż i żona niechaj się rozłączą, aby zginęli oboje! Czarownicą i guślarką jestem i chcę was nakłonić do wszystkiego złego. Za jaką uchodziłam, taką chcę być.
To mówiąc, chwyciła list i rzuciła go w twarz Göście. Czarny papier spadł na ziemię. Gösta go poznał.
— Zgrzeszyłeś przeciw mnie, Gösto. Nie poznałeś się na tej, która ci była drugą matką. Śmiesz wahać się terać przyjąć karę z rąk moich! Powinieneś przyjąć Ekeby, a ono stanie się zgubą twoją, gdyż jesteś słaby. Odeślij żonę do domu, abyś nie miał nikogo, ktoby cię mógł ocalić. Umrzesz z imieniem tak znienawidzonem, jak moje. O Małgorzacie Celsing po śmierci jej powiedzą, że była czarownicą, guślarką, o tobie niechaj mówią: Był marnotrawcą i katem ludzi!
Opadła na poduszki i zaległo milczenie. Wtem wśród ogólnej ciszy dał się słyszeć głuchy huk, potem drugi i trzeci — to młot w kuźni rozpoczął swoją pracę.
— Słuchaj! — zawołał Gösta. — Oto brzmi