list, zaopatrzony szwedzką pieczęcią państwową. Jest zaadresowany do majora, ale dotyczy ciebie. Dziwnie wyglądasz, gdy czytasz ów list, o, ty ptaku drapieżny! Oko nabiera blasku, głowa się podnosi. Widzisz otwarte drzwiczki od klatki, widzisz, że cały świat stoi otworem przed twojemi stęsknionemi skrzydłami.
Stryj Krzysztof zanurza ręce aż na samo dno kufra. Wydobywa starannie przechowany, złotem haftowany mundur i wdziewa go. Na głowę wsadza kapelusz z piórami i wypada z Ekeby na swoim wspaniałym, białym rumaku.
To co innego, niż siedzieć w kącie pod piecem! Teraz też spostrzega, że nadeszła wiosna.
Podnosi się w strzemionach i popędza konia. Dolman i futro rozwiewają mu się, pióropusz na kapeluszu się chwieje. Odżył wraz z ziemią, zbudził się z długiego snu zimowego. Stare złoto błyszczy jeszcze. Z pod trójgraniastego kapelusza spoziera dumnie śmiała twarz wojownika.
Wspaniała jazda! Wszędzie, gdzie przejedzie, wytryskają strumienie, wykluwają się z ziemi zawilce. Ptaki przelotne hałasują wesoło wokół uwolnionego więźnia. Cała natura dzieli z nim radość.
Jedzie jak piękny zwycięzca. Sama wiosna unosi się przed nim. A obok stryja Krzysztofa pędzą na koniach towarzysze broni: szczęście wspinające się na siodle, sława na wspaniałym rumaku i miłość na ognistym arabie.
Wspaniała jazda! wspaniały jeździec. Drozd woła za nim: