jako człowiek o jednej nodze — znajdował się w stanie spoczynku.
Jeżeli tu dłużej zastanawiam się nad osobą Henryka, to dla tego, że był on najbliższym przy jacielem i głównym powiernikiem Paracelsa Nirwida — miał też zapewne wiadomości o jego wynalazku.
Dla tego zaraz po południu udałem się na Montparnasse, aby się z Henrykiem Nawarą zobaczyć. Był jeszcze bardzo przystojny, ale nieco wyłysiał i osiwiał. Brak jednej nogi był mu bardzo niedogodny, gdyż jeszcze nie przywykł do tej przemiany. Jednakże swoje kalectwo znosił nie bez humoru.
Nikomu dotychczas ani na okręcie, ani w Paryżu nie mówiłem o swoim pobycie w Słońocogrodzie. Henrykowi jednak powiedziałem — i zwłaszcza podkreśliłem rolę Nirwidjum w całej tej historji. Zapytałem go więc, czy mu czego nie wiadomo o Nirwidjum — i czy nie byłoby możliwe w jakiś sposób doświadczenia te powtórzyć.
Henryk wyjął z biurka tekę a z niej stary numer Matin‘az r. 1912 i dał mi do przeczytania urywek, zakreślony czerwonym ołówkiem, p. t. La mort extraordinaire d‘un savant russe. Czytałem głośno.
„Na bulwarze Edgar Quinet d. wczorajszego zginął śmiercią tajemniczą dziwaczny ({{Rozstrzelony|extravagan}t}) uczony rosyjski, (sic!), Paracels Nirwid, osobistość nie mniej tajemnicza. Jego herezje naukowe przed paru laty wywołały niemałą wrzawę w święcie akademickim. Jego pracownia, mały osobny domek przy oznaczonym bulwarze, a z której podobno nasz uczony nigdy nie wychodził — spłonęła do szczętu w sposób szczególny, którego dotychczas ani policja, ani uczeni nie byli w stanie wytłumaczyć. Koło godziny drugiej po pół-
Strona:PL Lange - Miranda.djvu/142
Ta strona została przepisana.