Strona:PL Lange - Miranda.djvu/157

Ta strona została przepisana.

W r. 1907 — w czasie rewolucji — byłem skazany na więzienie w twierdzy Brześcia Litewskiego. Siedział tam wówczas wraz ze mną Rosjanin Andrejew, który pół życia przepędził po rozmaitych turmach obszernego imperjum. Opowiadał mi on historję, której był świadkiem, gdy siedział w więzieniu w Kałudze. Zarówno typy ludzkie, jak i warunki ówczesne, w opowiadaniu tem wystawione, należą dziś do przeszłości, ale zgroza i okropność życia przetrwała, a zapewne nawet dzisiejsza tyranja jest stokroć krwawsza i bardziej beznadziejna, niż dawniejsza cesarska, gdyż tu jest pozbawiona absolutnie wszelkiego pierwiastku dobrotliwości.


W nędznej celi więziennej miasta Kaługi od wielu miesięcy gnił poprostu, gdyż inaczej tego określić niepodobna, stary mużyk Fiedor, gospodarz dość zamożny, który został aresztowany pod zarzutem, że ukrywał u siebie broń i literaturę nielegalną. Skąd się ta gromada browningów, książek i pism rewolucyjnych u niego wzięła, nie mógł wytłumaczyć i nic nie rozumiał. Przeczył wszystkiemu, o co go pytano i zaklinał się, że „nigdy, nigdzie, nic“. Ostatecznie wpadł w zupełną apatję i choć ciągle