Europy, by zamieszkać np. w Szwajcarii, albo w innem państwie neutralnem.
Świat chiński i japoński bardzo mnie zaciekawiał i, gdybym, nie był tak żądny powrotu do Europy, chętnie bym oddał się badaniu tutejszych stosunków. Widziałem tam dużo rzeczy godnych uwagi, ale po większej części są one powszechnie znane, gdyż wielu podróżnych dziwy te opisywało.
Innym razem opowiem wam szczegóły mego pobytu w państwie Niebieskiem i w krainie Wschodzącego Słońca: tu wspomnę jedynie o małej wycieczce, którą, będąc w Japonji, uczyniłem w towarzystwie kilku innych cudzoziemców na wyspę Rakaszimę.
Z Jokohamy, gdzie jakiś czas przepędziłem, przeniosłem się do Hakodate, głównego portu wyspy Jezo, gdyż mówiono mi, że w najbliższym czasie odjeżdża stąd okręt angielski do Indji.
W odległości najwyżej dwunastu kilometrów od Hakodate, leży niewielka wyspa Rakaszima: zewnętrznie niczem szczególnem ona się nie odznacza, ale ma jakąś, niezbadaną dotychczas tajemnicę czy to gleby, czy klimatu, która sprawia, że ludzie urodzeni na tej wyspie żyją odwiecznie i nigdy nie umierają. Poprostu nie są w stanie obliczyć, ile lat przeżyli na świecie.
Jest ich na wyspie koło tysiąca osób, mężczyzn i kobiet. Dawniej było ich więcej, ale ci, którzy się przenieśli na ląd albo na sąsiednie wyspy — rychło umierali.
Pozostałych instynkt samozachowawczy powstrzymuje od wyjazdu i za nic w świecie Rakaszimy opuścić nie chcą. Trafiają się zresztą osobniki znudzone tem jednostajnem odwiecznem istnieniem; osobniki spragnione końca — i ci czasami wyjeżdżają do Hakodate lub gdzie-
Strona:PL Lange - Miranda.djvu/22
Ta strona została przepisana.