Przedewszystkiem co się tyczy miłości bliźniego, która jest u nas naczelnem, a nigdy nie wykonywanem, przykazaniem religji, to w Surjawastu jest ona zjawiskiem tak normalnem i nieustającem, że właściwie o niej się nie mówi: miłość ta rozumie się sama przez się i przez jakiś instynkt przyrodzony ludzi tutejszych — sama przez się uprawia się spokojnie, bez nacisku, bez wyrozumowanego obowiązku, bez narzucania się bliźniej duszy i bez ostentacji.
Zasadniczą sprawą jest tu troska o stworzenie potomstwa — i przytem chodzi o to, aby rasa była zarówno fizycznie jak duchowo pierwszorzędna.
O ile bowiem Słońcogrodzianie mają ciało subtelniejsze, jakby na wyższej płaszczyźnie ustawione, o tyle znów mają zmysły doskonalsze, gdyż wszystkie odznaczają się zdolnością telepatyczną.
To znaczy, że oko ich widzi na odległość dowolną; również ucho ich słyszy na odległość it.d.
Z tego powodu widzą, co się dzieje nawet na innych wyspach; mogą rozmawiać swobodnie z ludźmi żyjącemi i w innych stronach.
Nerwy ich, o ile trafią na istotę pokrewnego ducha, grają unisono z nerwami tej istoty.
Owóż na tem opiera się to, co Sakuntala nazwała „osobną statystyką“.
Ministerjum Miłości prowadzi dokładną psychometrykę temperamentów, usposobień, falowań nerwowych uczuciowości it.d. różnych jednostek w całym kraju — i dobiera je tak, że tworzy szczęśliwe stadła. Rzadko trafiają się omyłki, o ile zaś się trafią, to w sposób nie drażniący bywają wyrównane.
Kiedy się rodzą dzieci, w pierwszym roku życia znajdują się pod opieką matki. Ona je sama karmi, gdyż mamki są tu nieznane.
Później ministerjum zajmuje się ich wycho-
Strona:PL Lange - Miranda.djvu/69
Ta strona została przepisana.