Strona:PL Lange - Miranda.djvu/81

Ta strona została przepisana.

nieco obojętne, co znaczy twój urząd, bo go nie bardzo rozumiem. Drugie — dotyczy miłości człowieka i waszego stosunku do innych gromad ludzkich. Trzecie — związane z tem drugiem — dlaczegoście, wiedząc o straszliwej wojnie, jaką w tej chwili prowadzą ludy europejskie — nie stanęli po jednej albo po drugiej stronie, albo nie rozwiązali jej sami, mając tak potężny środek, jak wasza misericordia.
— Odpowiem ci chętnie na każde z pytań, jakie mi zadałeś. Życie ludzkie płynie na dwojgu skrzydłach: jednem z nich jest pamięć, a drugiem zapomnienie. Pamięć działa jako potęga świadoma, w zapomnieniu giną pewne pierwiastki, które żyją w sferze zw. u was podświadomej. Ale to co się zowie świadomem z tem co jest podświadome łączy się w jedno — i nigdy to co jest zapomniane — nie nie bywa w pełni zapomniane. W momencie, gdy nasz duch tego żąda, zapomniane się zjawia i staje się mocą pamiętną. Otóż ten moment naszej woli — to moment genjuszu twórczego. Jedną z form pamięci jest prawda, złudzenie jedną z form niepamięci. Twórczość — to umiejętne połączenie pamięci z niepamięcią. Ponieważ zaś w naszem społeczeństwie genjusz twórczy jest siłą, która działa nieustannie i bez przerwy, przeto konieczny był urząd, któryby niejako był termometrem tych falowań prawdy i złudzenia, jakie poruszają naszych marzycieli. Nieraz bowiem sen, złudzenie, marzenie bywa prawdą wyższą i doskonalszą niż to, co nam podsuwa pamięć, świadomość i rozum badawczy. Czy ci to jasne?
— Jasne zupełnie i dziękuję. A teraz drugie pytanie: o ile mi się zdaje, uważacie za główne źródło zła — egoizm. Istotnie — w swojem własnem środowisku — rzec można — zwalczyliście egoizm. Ale, jeżeli zdobyliście sobie pew-