Po trzech dniach wojna była skończona, pokój zawarty — i większość powróciła do Surjawastu.
Ale pięćdziesięciu żołnierzy i ja z nimi w swoim wózku — wyruszyliśmy do Kalany. Mieliśmy nakaz zgromadzić wszystkich upiorników z nad granicy i przenieść ich w centrum kraju do pewnej doliny śród gór Zielonych.
Część zbuntowanych siedziała już o tej wyprawie i rozproszyła się po lasach, a niektórzy wprost emigrowali do Telurji, aby już do nas nigdy nie wracać.
Armja nasza dotarła w rychłym czasie do Kalany, gdzie znaleźliśmy nędzne chałupy, wielkie niechlujstwo i kompletny brak jakiejkolwiek kultury. Niektórzy twierdzą, że nawet u Kalibanów lepszy jest porządek.
Corruptio optimi pessima: nadludzki typ Słońcogrodzian, spadając ze swej wyżyny, spada niżej najniższego typu.
I tu nasi żołnierze użyli swej misericordii; biorąc uderzenie najsłabsze — zadawali napotkanym Upiornikom kontuzje, które im odbierały możność jakiegokolwiek działania na przeciąg dwóch tygodni.
Tak ubezwładnionych gromadzono na wozy i przewożono do nowego osiedla w dolinie gór Zielonych.
Dwa dni trwało to polowanie; niejeden zapewne krył się jeszcze w lasach; owóż co do tych nakazano obywatelom miejscowym, aby ich w ten sam sposób w razie spotkania ustrzelić i przewieźć.
Istniał zamiar urządzenia ich w formie kolonji karnej i domu poprawczego, zorganizowanego jak warsztat lub ferma.
Strona:PL Lange - Miranda.djvu/89
Ta strona została przepisana.