Strona:PL Lange - Stypa.djvu/147

Ta strona została przepisana.

Natalka — i za pozwoleniem męża byliśmy ze sobą na ty. Bardzo często się zdarza w małżeństwach, że lubisz wielce pana i również lubisz wielce albo i więcej panią — każde z osobna, ale nie znosisz ich obojga razem. Tu przeciwnie — właśnie oboje stanowili prawdziwą symfonię, którą się upajałeś. Ponieważ miałem w owym czasie dużo zmartwień, często bywałem u nich wprost dla odzyskania rówonwagi ducha. Osobliwa melancholia, która mnie wówczas dręczyła (zerwałem wtedy z Cezaryną) — poruszyła we mnie liryczną nutę zwierzeń i wyznań. Natalka łzami gorącemi zalewała się nad moim losem, a gdym jej zaczął mówić, że największem szczęściem byłoby dla mnie znaleźć taką kobietę, jak ona, jęła mnie zapewniać, że mi ją znajdzie. Istotnie, pracowaliśmy długo i żarliwie nad znalezieniem drugiej Natalki; ale nie mogliśmy jej znaleźć. Okazało się, że tylko jedna jest na świecie Natalka i że drugiej nie masz, nie było i nie będzie. Był to unikat nad unikaty. I stał się wtedy fakt mnie samemu dotychczas nie pojęty, gdyż niczem nie starałem się o ten coup de théatre. Natalka tak gorąco zajęła się ideą wybawienia mnie z rozpaczy, że postanowiła się wyłącznie tej sprawie poświęcić i w końcu sama mi się ofiarowała być mojem pocieszeniem i ratunkiem... — Pewnego wieczoru wyznała mi, że mnie od dawna kocha; ja widziałem w jej sentymencie dużo przyjaźni, tkliwości, słodyczy, ale nigdy nie przypuszczałem, żeby Natalka była tak opanowana tem uczuciem. Byłem zapewne tak zaabsorbowany historyą Cezaryny, że mi nawet na myśl nic podobnego nie przyszło. Byłem przyzwyczajony, że ja to kobiety atakowałem i zdobywałem, ale tego rodzaju zdarzenie miałem pierwszy raz w życiu i przytem wa-