uległa, toby od anioła się oderwała. Ona chce zachować swoje anielstwo, aby podnieść w Ludwiku to, co w nim najbardziej kocha i uwielbia. On ją czci, ale zarazem pożąda jej ciała w sposób brudny i surowy. Mówi nawet, że w nim cześć i żądza połączyły się w jedną mistyczną potęgę. Ona nie chce takiej mistyczności; ona kocha dla samej miłości, nie zaś dla służby nikczemnych wymogów natury ludzkiej i t. d. Nie będę wam rozpowiadał wszystkich szczegółów tej dyskusyi, która do mnie dochodziła w formie oderwanych wyznań już to Maryi, już Ludwika, ale która w domu zmieniła się w osobliwą, jedyną w swoim rodzaju walkę. Kobieta, pełna miłości, nie chciała jej urzeczywistnić, jak tego żądały prawa bozkie i ludzkie, a mężczyzna, kierowany już to czcią, już to żądzą — nacierał i cofał się znowu, raz opanowany nadmiarem czci, raz znowu żądzy. — Wynikały z tego nieustające konflikty, gdy mężczyzna, zapominając czci, cały stawał się satyrem i faunem. Ale zawsze przemagała w nim cześć, albo może słabość — i po półrocznej walce Marya pozostała tak samo dziewiczą, jak była w chwili, gdy wstąpiła do ślubnej komnaty... Bywały okresy ciszy i pokoju między niemi, kiedy Marya czuła się nad wyraz szczęśliwa i jakby w niebo uniesiona. Ale po pewnym czasie Ludwik doszedł do wniosku, że jest to żywot bez sensu; że pożądanie jego powinno być zaspokojone — i postawił sprawę na ostrzu miecza: albo Marya zostanie jego żoną w rzeczywistości albo się rozejdą. Niema innej drogi. Marya się rozpłakała takim płaczem, jakby duszę zatraciła; czuła ona, ze zerwać z Ludwikiem to dla niej śmierć poprostu; a więc się poświęci, a więc mu się odda, jak suka albo krowa;
Strona:PL Lange - Stypa.djvu/199
Ta strona została przepisana.