Strona:PL Lange - Stypa.djvu/209

Ta strona została przepisana.

Schopenhauer wygrał luidora. Schopenhauer niegdyś bywał w restauracyi we Frankfurcie; przy sąsiednim stole siadywała tam codziennie grupa oficerów. Wielki pesymista przychodził tam przez rok cały — i przy talerzu swoim codziennie kładł luidora. Gdy go pytano, czemu to robi, odpowiedział: „Blizko rok przychodzę tu na obiady — i mimowoli słucham rozmowy tych oficerów. Zaprzysiągłem też sobie, że jeżeli ci panowie jeden raz mówić będą o czem innem, nie o kobiecie — to ofiaruję te dwadzieścia franków na biednych. I przez cały rok nie mogłem wypełnić tej przysięgi“. Drodzy przyjaciele, sądzę, że i dzisiaj Schopenhauer wygrałby raz jeszcze dwadzieścia franków. Wyznaję grzechy swoje: i ja również gadałem niemało. Mówię, bom smutny i sam pełen winy! w gruncie jednak nie bardzo tej winy żałuję i nie bardzo jestem smutny. Ale z drugiej strony zapytam was, czyśmy rozwiązali jakąbądź kwestyę, czy z naszych opowiadań wypływa jakiebądź corollarium, jakabądź dyrektywa? jaki sens moralny albo niemoralny? Mówiliśmy o kłamstwie i o prawdzie, o świadomości i nieświadomości, o mowie i milczeniu, o jedności i wielości, o przypadku i przeznaczeniu, o cieniach i rzeczywistości. I wszystko zostało, jak jest — i na wieki pozostanie, jak było przed wiekami, albowiem miłość to jedyna potęga, co zawsze trwa w swojej najpierwotniejszej pierwotności i zawsze utrzymuje kobietę i mężczyznę w stanie fauna i dryady. Tu niechaj Karol aforyzm mój zapisze, albowiem ze wszystkiej naszej rozmowy ta jedna wypływa nauka: zasadniczą cechą rozwoju kultury jest rozwój zaufania między ludźmi; w jakiej bądź dziedzinie — w lesie, na polu, na wsi, na ulicy, na gościńcu, w baza-