Strona:PL Lange - Stypa.djvu/40

Ta strona została przepisana.

W jednej błyskawicy nieraz bywa więcej potęgi, niż w długich sentymentalnych świegotaniach.
— A jednak — zawołał Fredzio — powtórzę słowa mecenasa, że w samem poszukiwaniu jest rozkosz. I nie zazdroszczę nikomu ani sławy, ani mądrości, ani nauki, ani bogactwa, ani talentu, ani stanowiska: zazdroszczę tylko tym, którzy są wybrani, jako geniusze miłości. Najwyższym typem ludzkim jest dla mnie Don Juan — i za Don Juana kocham Hiszpanię. Gdybym nie był sobą, to chciałbym być Don Juanem, tym myśliwcem serc kobiecych, który stawał wobec coraz to innego zjawiska, coraz to innej duszy, innej postaci; który coraz to inne usta całował, coraz to w inne spoglądał oczy, nigdy nie wyczerpany, wiecznie pożądający, wiecznie ciekawy — i nigdy nie zaspokojony, bo coraz wyższe go nęciły krainy uczucia. Słowem, był to człowiek, który miał najwięcej wrażeń.
— Cała mądrość Don Juana — mówił Styczeń — polegała na tem, że on właściwie nigdy nie kochał, tylko pożądał kochania. My przeciwnie, poddajemy się miłości, my nazbyt seryo bierzemy tę sprawę. Don Juan był panem miłości. My jesteśmy jej niewolnicy. Napewno Dante ani Petrarca nie brali zbyt na seryo swoich Dulcynej. To samo powiem nawet o Mickiewiczu. Maryla była to przeciętna panna na wydaniu, z której Mickiewicz zrobił sobie trampolinę dla swojej twórczości — a i on był zawsze poszukiwaczem rozmaitości. Dlatego Maryla mu nie zaszkodziła. Ale jeżeli kto, choćby nie całkiem szczerze, na seryo będzie traktował swoją Beatrix, to może na tem wyjść nieszczególnie. Weźmy naprzykład Delfinę. Wszystkie inferioritates Krasińskiego