Strona:PL Lange - Stypa.djvu/48

Ta strona została przepisana.

nieszczęścia, ale właśnie małe. Wielkie nieszczęście, to skarb najwyższy naszej istoty. Nikt nie może pojąć świętości i wielmożności ducha człowieka, który pozostał sam jeden na ziemi i tylko z lufą pistoletową ostatnie myśli wymienia. Nie zawsze oczywiście to przemienienie taką formę przybiera, ale jeżeli już tak być musi, to należy każdy czyn wykonać ściśle i wyraziście.
— Klasycznie...
— Właśnie. Nawet absurd ma swoją mądrość. Oczywiście samobójstwo to absurd, ale jeżeli rozwój logiczny zjawisk doprowadza nas do absurdu, to muszę go przyjąć jako najwyższą mądrość. Czy nie mam racyi, profesorze?
— Bezwzględnie.
— Ściśle biorąc — rzekł Nawara — powtarzasz teoryę profesora. Niepodoba mi się to lodowate stanowisko. Jesteśmy ludźmi — i prócz równowagi logicznej tysiące uczuć nas porusza. Ja nie mogę traktować Stefana, jako objectum oderwane; bo przedewszystkiem boleję nad utratą przyjaciela.
— Niesprawiedliwy jesteś dla mnie. Ja to pierwszy tu wspomniałem o nim, jako o człowieku, ale musiałem przyznać słuszność panu Tarle. Równowaga przedewszystkiem. Właśnie z tego lodowatego stanowiska powinniśmy rozważać wszystko, nie wyłączając siebie samych. Gdyby Stefan rozważał siebie jako oderwane objectum — toby przezwyciężył siebie i żyłby do dzisiaj.
— Ależ jego esencyą była ta jego miłość. Bez niej on nie istniał i nie był sobą.
— Wolałbym, żeby umarł był z innej przyczyny.
— Ba, miłość, miłość! Iluż Samsonów powaliły jej nożyce, ile Herkulesów przepaliła koszula Dejaniry!