— Zgadzam się — odparł mecenas — że są to dwie odrębne rzeczy, ale mądrość życiowa polega na ich związku. Znów tu występuje odwieczna walka między namiętnością, którą wy, erotomany, zowiecie prawem boskiem, a obowiązkiem, który wasza niesforność chce złamać — jako prawo ludzkie, tj. społeczne. Znam ja wasze teorye. Co do mnie, stoję zawsze na gruncie prawa społecznego — i poza prawem żadnej nie widzę drogi do regulacyi stosunku między kobietą a mężczyzną. Stanowczo twierdzę, że rozbef można jadać w domu, choćby nawet z mniejszej sztuki wołowiny był przygotowany. Osobiście jestem przeciwnikiem rozwodu, gdyż daje on zbyt wiele folgi ludzkim kaprysom. Prowadzę teraz kilka spraw rozwodowych — i widzę, dla jakich błahych powodów nieraz się to robi. Dodam jeszcze, że na zasadzie moich obserwacyj — kobieta właśnie zjawia się w tych sprawach daleko częściej ofiarą niż katem — i że ona raczej bywa tu przedstawicielką prawdy, gdy mężczyzna kłamie. Albo, powiem, że kobieta kłamie szlachetniej, niż mężczyzna. Na dowód chcę wam tu opowiedzieć sprawę rozwodową, którą prowadziłem ostatnio.
Jestto sprawa Zieleniaka contra swojej żonie. Zieleniaka znacie: jestto pisarz dramatyczny, który napróżno dąży
Strona:PL Lange - Stypa.djvu/86
Ta strona została przepisana.