Strona:PL Latawica (Michał Bałucki) 013.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Wydęła wargi z pogardliwem zadąsaniem, wstrząsnęła głową i rzekła:
— Co oni wiedzą. Gdybym miała, tobym nie chodziła jak oberwaniec jaki — o!
Tu chwyciła w palce zgrzebną, brudną koszulę i potrząsnęła nią.
— O! same strzępy. Człek koszuli uczciwej na grzbiecie nie ma.
Rzeczywiście, koszula była rozdarta w kilku miejscach, a przez łachmany przeglądało ciało chude, żylaste, opalone. Całe ubranie jej składało się z owej potarganej koszuli, niebieskiej spódnicy łatanej i żółtej chustki, która okrywała jej głowę i uszy. Z pod chustki wisiał czarny warkocz, a na czoło wychodziły kosmyki włosów, które co chwila bezwiednym ruchem wtykała pod chustkę. Nogi miała całkiem bose.
Mimo tego zaniedbania i nędzy nie była brzydka. Rysy twarzy może trochę były za ostre, ale regularne, a czarne oczy ruchliwe, mądre, nadawały im dużo życia i wyrazu. Im więcej obserwowałem moją dziką przewodniczkę, tem więcej interesującą jakoś mi się wydawała. Uroiło mi się nawet w głowie, że dziewczyna coś skrywa przed okiem ludzkiem, że bieganie na posyłki w lecie,