Strona:PL Latawica (Michał Bałucki) 015.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Niebo już pociemniało; pod drzewami i chałupami już gęsty mrok się rozsiadał, nie chciało mi się włóczyć i tłuc po nocy po wsi, nie mając pewności, czy znajdę jaką wolną izbę.
Moja przewodniczka zaproponowała mi, abym u nich przenocował, to jutro łatwiej sobie poszukam jakiej uczciwej izby. Namyślałem się. Po tem co słyszałem przed karczmą na pochwałę Chranczówek, niebardzo ponętnemi mi się wydawały, szczególniej przy nadchodzącej nocy. Góralka musiała to zmiarkować, bo rzekła:
— I czegóż się boicie? Ludziska wam nabajali, a wy wierzycie, jak w ewangelję. A ja wam gadam, że wam tam będzie lepiej, jak wszędzie. Zobaczycie. Będziemy was mieli w wielkiej obserwacji, a taniej wam wypadnie, jak we wsi.
Widząc, że się waham, dodała z pewnem oburzeniem:
— E! wstydźcie się, boicie się jak stara baba. Ano na Chranczówkach mieszka jakaś imość z dziećmi, a nie boi się, choć nie ma takiego piszczeletu.
Tu wskazała drwiąco na mój rewolwer, co mi wyglądał z za pasa. Uderzyła w słabą