a do tego jeszcze daleko — dodała smutnie.
— A tobie naco potrzeba tyle pieniędzy?
— O, to moja rzecz. Jak będę miała tyle, to mi już nic nie będzie brakowało do szczęścia.
— Będziesz mogła wtedy wydać się za Sobka?
Zaczerwieniła się tak, że twarz jej śniada wyglądała jak rozpalone żelazo, i wypatrzyła się na mnie osłupiałym wzrokiem.
— A wy skąd wiecie? To wy chyba czarownik — rzekła z przestrachem. — Ja tego nikomu nie powiedziała, nawet księdzu przy spowiedzi, — skąd wy wiecie o tem?
— To moja rzecz; dość, że wiem.
— Ale skąd? Przecież we wsi nikt wam powiedzieć tego nie mógł, bo ja nikomu nie śmiałabym była tego powiedzieć.
— Dlaczego?
— Dlaczego? A czyby to nie było śmiechu z tego, gdyby się dowiedziano, że taka latawica, dziadówka, chce za męża Sobka, co jest najśwarniejszy parobek we wsi.
— Więc ty go kochasz?
— Ba, gdybym go nie kochała, czybym to się tak głodziła, harowała od rana do no-
Strona:PL Latawica (Michał Bałucki) 034.jpg
Ta strona została uwierzytelniona.