Strona:PL Latawica (Michał Bałucki) 041.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

rach, — a paczka banknotów w skrzynce powiększyła się zapewne o kilka papierków.
Cieszyło mnie to bardzo — rozumie się nie to, że papiery literackie mnożyły się na udręczenie czytającej publiczności — jeno że papiery Hanki przybywały, i zbliżały ją do upragnionego celu, do którego szła z takiem wytrwaniem i energią.
Ta siła charakteru i uczucia budziła we mnie szacunek dla prostej dziewczyny i tak żywo zająłem się jej losem, że prawie z równą jak ona niecierpliwością wyczekiwałem, rychło li stanie u celu pragnień swoich. Brakowało jeszcze czterdziestu papierków. Była to dla niej ogromna suma, na którą trzeba było ciężko pracować kilka miesięcy, a tu już goście, od których jedynie zarobić coś mogła, rozjeżdżali się powoli. Hanka z przestrachem mówiła mi raz o tem, że może przed zimą nie zbierze sobie tych pieniędzy. Chciałem jej dopomóc — rozumie się nie z własnej kieszeni, bo tej ubytek czterdziestu guldenów mocno dałby się uczuć — ale drogą kwesty, praktykowanej przez najbogatsze osoby; dlaczegóźby i mizerny literatek nie mógł zdecydować się na tak łatwy sposób czynienia dobrze. Udałem się tedy do