Strona:PL Le Rouge - Niewidzialni.pdf/49

Ta strona została przepisana.

przerwałem wasze naukowe doświadczenia, lecz chciałem panów uprzedzić o te m, że miss Alberta, wbrew pierwotnemu zamiarowi, wróci bardzo późno. Odebrałem w tej chwili depeszę z Malty, gdyż miss Alberta nie miała już czasu telefonować.
Tak mówiąc, lord nierozważnie zbliżył się do naczynia z płynem; wyciągnął po nad niem rękę, w pierścieniach której brylanty iskrzyły się kolorami tęczy.
— Nie zbliżaj się pan! — krzyknął Boleński — na miłość Boga, oddal się w tej chwili! Pan nic nie wiesz, wiedzieć nie powinieneś nawet...
Ostrzeżenie przyszło zapóźno: ręka lorda została nagle pochwyconą przez niewidzialnego potwora i zanurzoną w płynie. Przerażony, z obłędnym wzrokiem, wzywał ratunku głosem ochrypłym, lecz ręka pozostawała uwięzioną, a płyn zabarwił się krwią. Po chwili zbladł trupio, a oczy wyrażały trwogę, graniczącą z szaleństwem.
Jerzy i Boleński, po chwilowem osłupieniu, rzucili się na ratunek, lecz zaledwie z wielkim wysiłkiem udało im się wyrwać rękę ze straszliwego uścisku.
Prawie w tejże chwili płyn się wzburzył: bryzgi i krople rozleciały się dokoła i jakaś niekształtna, mglista masa wyleciała w górę z szumem i pluskiem i znikła w otworze szklanego dachu. Zanim oprzytomnieli, Zaruk poskoczył i nacisnął guzik elektryczny: otwór zamknął się natychmiast. Wszyscy odetchnęli z ulgą, a Ralf zawołał radośnie:
— Nareszcie się wyniósł!
— Nie mamy się z czego cieszyć — odparł Boleński — stało się wielkie głupstwo! Mieliśmy teraz jedy-