Strona:PL Le Rouge - Niewidzialni.pdf/9

Ta strona została przepisana.


I.   Zaruk.

— Ach, panie Jerzy Darvel! Nie może pan sobie wyobrazić, ile radości przyjazd pański sprawi moim przyjaciołom: kapitanowi Wad i inżynierowi Boleńskiemu! Czekają na pana z najżywszą niecierpliwością... A ileśmy mieli kłopotu z odszukaniem pana!
— Rzeczywiście, nie mogę sobie tego wytłomaczyć, jakim sposobem znaleźliście mnie państwo?
— Przeglądając papiery pańskiego brata po katastrofie w Kelambrum, znaleźliśmy dawny list pana, pisany do niego i on to naprowadził nas na ślad...
— To był ostatni mój list — szepnął młody człowiek — odtąd nic nie wiem o losach Roberta...
— Nie rozpaczaj pan: niema jeszcze nic straconego! Co tylko wiedza ludzka i złoto zdziałać mogą dla jego ocalenia, wszystko będzie zrobionem — jeśli tylko nie jest zapóźno!
— Ale wracając do tego listu — mówił Ralf, chcąc rozproszyć ogarniające go głębokie wzruszenie — był on datowanym z Paryża, lecz nie zawierał pańskiego adresu, tylko dość luźne wiadomości o studjach naukowych. Lecz miss Alberta chciała koniecznie poznać pana, a gdy raz sobie coś postanowi, musi dokazać