Strona:PL Le Rouge - Więzień na Marsie.pdf/51

Ta strona została przepisana.

— Ach, matko, mylisz się ogromnie: Robert jest zrujnowanym do szczętu!
— A jego wynalazki? — zapytała ze zdziwieniem pani Pitcher.
— Zmuszony był sprzedać je dla chleba spółkom kapitalistów amerykańskich.
— A małżeństwo z panną de Teramond, córką bankiera?
— Zerwane!
— Jakim sposobem stało się to wszystko? — zapytała ze zdziwieniem pani Pitcher. — Nigdy mi o tem nie mówiłeś.
— Sam się dowiedziałem o tem niedawno od Roberta. Jeżeli chcesz, matko, opowiem ci jego dzieje.
— Ależ owszem! Posłucham chętnie, gdyż to jes rzeczywiście ciekawe.
— A więc — zaczął opowiadanie Ralf. — Wynalazki Roberta: lekki motor do statków powietrznych, oraz kocioł opalany spirytusem do okrętów o wielkiej szybkości, uczyniły go bogatym.
Wtedy to poznał bankiera de Teramond i został przedstawiony jego córce, Albercie. Pozyskał wkrótce jej względy a bankier, wiedząc, iż patenty Roberta mogą przynieść wielki majątek, nie był przeciwnym zamiarowi tego małżeństwa.
— Więc dlaczegóż nie doszło ono do skutku? — przerwała pani Pitcher.
— Ach, to właśnie cała historja! Pewnego dnia Robert spotkał w Londynie emigranta polaka, znanego mu z Paryża, nazwiskiem Baliński. Był on pierwszorzędnym astronomem i miał niewzruszone przekonanie, że wszystkie planety są zamieszkałe przez istoty nam