Strona:PL Le Rouge - Więzień na Marsie.pdf/52

Ta strona została przepisana.

podobne; twierdzenie to opierał na licznych dowodach. Pracował ciągle nad naukami, mogącemi mu dostarczyć sposobów porozumiewania się z mieszkańcami najbliższych planet. Zapał jego udzielił się i Robertowi; po ośmiu dniach wyjaśnień i rozpraw, zawarli ze sobą umowę, o czem nawet donosiły niektóre pisma.
Zgodnie ze zdaniem większości astronomów, uważających księżyc za planetę wygasłą, mieli go pominąć a skierować swe usiłowania na Marsa, którego blask czerwonawy wróżył, podług średniowiecznych astrologów — wojny i klęski.
Idąc za radą uczonych, której dotąd nikt w czyn nie wprowadził, postanowili ułożyć na wielkiej równinie jedną z najprostszych figur geometrycznych, tak wielką, aby mogła być widzialną dla astronomów marsyjskich.
— Dlaczegóż mianowicie figurę geometryczną? Tego nie rozumiem.
— Gdyż podstawy tej nauki są z pewnością jednakowe na całym świecie. Znaki liczbowe i kształty liter mogą być rozmaite, lecz trójkąt, koło, oraz prawa, którym te znaki podlegają, muszą być znane marsyjskim uczonym, choćby rozwój ich umysłowy nie był zbyt wielkim.
— Nie widzę jednak jeszcze sposobu porozumiewania się z nimi, choćby geometrja była im znaną — rzekła znów pani Pitcher, która się ogromnie interesowała temi sprawami.
— Ależ to rzecz najprostsza! Przypuśćmy, że na te sygnały odpowiedzianoby takiemi samemi, wówczas ustawiają inne i przy każdym znaku dają jego nazwę. Marsjanie postępują tak samo — i oto otrzymuje się