Strona:PL Leblanc - Zwierzenia Arsena Lupina.djvu/157

Ta strona została przepisana.

czyliśmy stanowczo dnia ślubu! Książę proponuje z początkiem maja. Natomiast moja narzeczona i ja chcielibyśmy ślub przyspieszyć. Czekać jeszcze sześć tygodni!...
Dla ludzi znających księcia, sprawa ta miała jeszcze jeden swój specjalny pieprzyk: oto książę był arystokratą z krwi i kości, niesłychanie dumnym i dbałym o honor swego historycznego nazwiska. Był on ostatnim potomkiem baronów de Sarzeau, obdarzonych przez Ludwika XV mitrą książęcą. O niesłychanej jego dumie i ambicji świadczył naiwymowniej fakt, iż odmówił przyjęcia fotelu w Pałacu Burbonów, oświadczając, że książę de Sarzeau Vendôme zasiadać może tylko wśród równych sobie.
Cała ta historja dotknęła go tedy do żywego. Kipiał poprostu gniewem, obrzucając Lupina tysiącem dosadnych epitetów, odgrażając mu się; — w końcu wyładował swój gniew na biednej Anieli:
— Widzisz, coś narobiła! I czemu nie chciałaś iść za mąż! Przecież trafiały ci się doskonałe partje. Wszyscy trzej twoi kuzyni: Mussy, d’Emboise i Caorches, — to stara szlachta, ludzie zamożni, spokrewnieni z pierwszemi rodami w kraju. I dziś jeszcze każdy z nich bez namysłu cię weźmie. Czemuż więc nie chcesz żadnego z nich? Naturalnie — panienka jest sentymentalną marzycielką.. nie podobają się jej, jeden za gruby, drugi za chudy, — trzeci znów zabardzo ordynarny...
Rzeczywiście Aniela była marzycielką. Pozostawiona sama sobie od wczesnego dzieciństwa ro?czytywała się z lubością w staroświeckich naiwnych romansach, których pełno było w bibljotece jej przodków. Pod wpływem tych romansów stworzyła sobie odrębny swoj świat, jakiś świat bajeczny, wymarzony, w którym jedne dziewczęta obdarzone pięknością, pędzą żywot na różach, — a inne czekają z utęsknieniem na wymarzonego rycerza-kochanka... aż do śmierci. Miałaż-by wyjść za którego z tych jej kuzynów, z których każdy łakomi się tylko na jej posag, na