Strona:PL Leblanc - Zwierzenia Arsena Lupina.djvu/160

Ta strona została przepisana.

Nic przyjmował absolutnie nikogo; nawet trzej pretendenci do ręki Anieli, panowie Mussy, d’Emboise i Caorches, którzy dotychczas odwiedzali księcia regularnie co tydzień, — zastali drzwi zamknięte.
Bez żadnego zgoła powoda książę oddalił ze służby swego stangreta i administratora pałacu. Nie zaangażował jednak nikogo na ich miejsce, lękając się, że mogłaby się wślizgnąć jakaś kreatura Lupina. Wszystkie zajęcia, cała praca w pałacu spadła na barki starego Hiacynta, zaufanego lokaja, pozostającego już od czterdziestu lat w służbie księcia.
Aniela próbowała przemówić ojcu do rozumu:
— Naprawdę papo, nie pojmuję, czego ty się właściwie boisz. Przecież żadna siła ludzka nie może mnie zmusić do tego absurdalnego małżeństwa.
— Oczywiście! Toteż ja się tego nie boję.
— A czegóż, w takim razie?
— Czy ja wiem? Włamania, — porwania, — jakiegoś zamachu!... Nie ulega wątpliwości, że otoczeni jesteśmy szpiegami!
Któregoś dnia popołudniu książę otrzymał pocztą jakąś gazetę w której, zakreślony ołówkiem czerwonym, widniał następujący artykulik:

Podpisanie intercyzy ślubnej odbędzie się dziś w pałacu księcia de Sarzeau Vendôme. Uroczystość będzie miała charakter ścisłe familijny. Parę osób tylko będzie ceremonji tej asystować i będzie mogło złożyć życzenia młodej parze. Jak się dowiadujemy, świadkami oblubienicy mają być książę de la Rochefoacault-Limours i hrabia de Chartres. Świadkami Arsena Lupina natomiast będą p. prefekt policji oraz dyrektor Centralnego więzienia, którzy to panowie uważali sobie za zaszczyt objąć na siebie tę funkcję“.

Miara cierpliwości się przebrała! W kilka minut później książę zawołał Hiacynta i kazał mu zanieść natychmiast na pocztę trzy pilne depesze. A o czwartej popołudniu w pałacu księcia zjawili się trzej kuzyni: Paweł de Mussy, niezgrabny, opasły, o blade