Aniela zalała się łzami, błagała swego ojca. Ale już po paru dniach przekonała się, że nic nie wskóra. Ojciec był nieugięty — musiała w końcu ustąpić — i ustąpiła.
— Nie kocham, papo, żadnego z nich. Wszystko mi jedno, czy z jednym czy z drugim będę nieszczęśliwą. Wyznacz ty sam jednego.
Książę irytował się, — żądał stanowczo, by sama wybrała któregoś z trzech kandydatów, Ale nie ustąpiła. Ostatecznie zatem ustąpił, — i ze względów na stosunki finansowe wybrał Jakóba d’Emboise.
Bezwłocznie ogłoszono zapowiedzi.
Równocześnie też zdwojono czujność i ostrożność, — a to tem bardziej, ile że od dłuższego czasu Lupin nie dawał prawie znaku życia, zaprzestawszy nagie nawet kampanji w dziennikach. To milczenie niepokoiło niesłychanie księcia. Widocznem było, że Lupin knuje coś cichaczem i że starać się będzie wszelkiemi sposobami nie dopuścić do zapowiedzianego ślubu.
Lecz, o dziwo, wszystko szło jak z płatka! Mijał dzień jeden po drugim w zupełnym spokoju; nadszedł wreszcie i dzień ślubu, — oblubieńcy udali się najpierw do merostwa, potem do kościoła, gdzie ksiądz związał im dłonie stułą. Klamka zapadła!
Wtedy dopiero książę odetchnął z ulgą. Zacierając ręce z zadowoleniem, jakby po walnem zwycięstwie, — nie zwracał uwagi na przygnębienie swej córki ani na milczenie swego zięcia, który wydawał się całą tą sytuacją mocno zaambarasowany i zażenowany.
— Spuścić most zwodzony, — wydawał rozkazy Hiacyntowi. — Otworzyć szeroko bramy; — do zamku każdy ma wstęp wolny. Nie mamy już powodu bać się tego łotra.
Po śniadaniu polecił utraktować wieśniaków winem i pił razem z nimi. Rozpoczęły się śpiewy i tańce.
Około godziny trzeciej popołudniu książę wrócił do salonów. Była to godzina jego codziennej siesty.
Strona:PL Leblanc - Zwierzenia Arsena Lupina.djvu/164
Ta strona została przepisana.