ternie atak, — najpierw za pomocą owych notatek w gazetach. Bojąc sic; zaś, by przypadkiem który dziennik nie dostał się w moje ręce i by w ten sposób nie został zdemaskowany, — kazał mnie pojmać i uwięzić na yachcie. Sądzę, że reszty domyślasz się już, mój wuju?
Książę de Sarzeau-Vendôme trząsł się cały nerwowo. Oto cała, naga prawda, odsłoniła przed nim swe straszne oblicze, — prawda, z poza której wyzierała ohydna twarz jego wroga. Chwycił kurczowo za ręce swego synowca i wyszeptał głosem urwanym, zrozpaczonym:
— To Lupin, prawda?
— Tak, mój wuju.
— I to jemu... jemu właśnie oddałem Anielę za żonę?!
— Jemu, — Lupin ukradł mnie nazwisko, a tobie dziecko! Aniela jest prawowitą małżonką Arsena Lupina — i to na twoje wyraźne życzenie. O patrz, wuju, w tym oto liście Lupin sam to zaznacza! Zakłócił ci spokój dni i nocy, opętał ci umysł, zawładnął twą duszą, włamał się do twego pałacu... Aż w końcu, opanowany lakiem, schroniłeś się tutaj, pewny, że w ten sposób wyminiesz mu się z rąk. I ty sam, wuju, zażądałeś od Anieli, by jednego z trzech jej kuzynów wybrała za męża!
— Czemuż właśnie wybrała tego, a nie innego? — Przepraszam, — to ty sam, wuju, zrobiłeś ów wybór!
— Zupełnie przypadkowo... nie zastanawiałem się nad tem!
— Nie był to czysty przypadek! Dużą rolę grały tu słowa Hiacynta, jego zgrabne rady i uwagi, jego sprytne a celowe dogadywanie.
— Jakto? — zerwał się książę. — Czyżby i Hiacynt był wspólnikiem?
— Wspólnikiem Arsena Lupina? Napewno nie. Ale wspólnikiem tego człowieka, którego Hiacynt
Strona:PL Leblanc - Zwierzenia Arsena Lupina.djvu/169
Ta strona została przepisana.