Ta strona została przepisana.
wniosku, że Lavernoux musiał mieć przyjaciela gdzieś w pobiiżu, z którym schodził się zapewne w kawiarni... że obydwaj lubieli rozwiązywać łamigłówki i kryptogramy, jakie zamieszczają rozmaite wydawnictwa ilustrowane... że wreszcie bawili się obydwaj w ową korespondencję za pomocą sygnałów świetlnych.
— Jakież to wszystko wydaje się teraz logiczne i proste.
— Niesłychanie proste. A cała ta przygoda, to jeden dowód więcej, że do odkrycia zbrodni nie zawsze wystarczy samo ustalenie faktów, śledztwo, rozumowanie i wyciąganie choćby najlogiczniejszych wniosków. Tu trzeba czegoś więcej; intuicji i dużej inteligencji!... A pochlebiam sobie, że ani jednego, ani drugiego mi nie brakuje!