Strona:PL Lech-Czech-Rus (Zygmunt Miłkowski, 1878).djvu/16

Ta strona została uwierzytelniona.

z grobów przemawiają głosy niebezpieczne... Niczegośmy nie zapomnieli i nauczyliśmy się wiele w szkole doświadczenia... nauczyliśmy się mianowicie tego, ze najodpowiedniejszy na pozbycie się nieprzyjaciela środek polega nie na czem inném, jeno na przyprowadzeniu go do samobójstwa... A którędy — zwrócił się do księżny z akcentem zapytania — ku samobójstwu się idzie, jeżeli nie przez bezdroża?... Na bezdrożach zabijają się osobistości pojedyńcze, przez te zaś narody... Tu, księżno, właśnie o narody chodzi, o trzy narody, które trzymamy w garści, które dusimy dłonią żelazną jedne od dwóch wieków, drugie od lat sto, i udusić ich nie możemy, które, zamarłe dziś, odradzają się nazajutrz, jak feniksy z popiołów, manifestując odrodzenie swoje takiemi osobistościami, jak ci trzéj młodzi ludzie, których pragnąłbym, ażebyś w opiekę swoję wzięła...
Księżna, poważnie jakoś zamyślona, trzymała wzrok na słaniającym się w kominku płomieniu i słuchała z uwagą wielką generała, rozwijającego szeroko myśl, zawartą w przemówieniu powyższém.

2.

Państwa są to wytwory sztuczne; narody są kreacyami naturalnemi. Byt pierwszych zależy od drugich a warunek onego najgłówniejszy polega na doskonałéj harmonii pomiędzy formą a treścią — pomiędzy państwem a narodem, albo narodami, w skład takowego wchodzącemi. Dowieść tego można przez porównanie, Szwajcaryi, naprzykład z Turcyą. O ileż pierwsza słabszą jest od drugiéj! o ile jednak, we względzie bytu swego, spokojniejszą jest aniżeli mocarstwo, w obec którego drżały narody! Pochodzi to ztąd, że potęga