— Że w saméj-że Moskwie roboty podziemne grunt minują?...
— Tak... dla tego téż właśnie Polak każdy, umiejący sobie sprawę dokładną z położenia ogólnego zdawać, stać powinien na posterunku swoim, wśród ludu, oddanego na pastwę zgubnym wpływom rządowym...
— Mój Lechu... zaczęła matka — mnież to liczysz za nic?... Czyż ja nie zdołam we względzie tym zastąpić ciebie... bodaj w części?...
— W zupełności, mamo... tego pewny jestem: wejdź jednak w położenie moje, w położenie człowieka, poczuwającego się do czegoś, a wskazanego na bezczynność.....
— Przecież bezczynnym nie będziesz, być nie możesz... Zagranica tyle posiada wzorów, których wystudyowanie przynieść może biednemu naszemu krajowi korzyści nieobliczone!... Szwajcarya, naprzykład... Kościuszko nam ją wskazał niejako: idźcie i uczcie się...
Tak... to prawda... — rzekł Lech. Myślałem o tem, ażeby do Szwajcaryi skierować kroki moje... kraik ten jest najczystszym w Europie zbiorowego życia wzorem.....
— Widzisz więc... W życie to wejdziesz, jako spostrzegacz Polak, rozpatrujący uważnie dobre i złe onego strony i odnoszący takowe do ojczyzny swojéj... Kto wie ażali rychléj, aniżeli się tego spodziewać możemy, spostrzeżenia twoje zastósowanie w Polsce znaleźć będą mogły....
Lech nie zaprzeczył matce. Z punktu tego wywiązała się rozmowa długa, z której pokazało się, że bohater nasz był posiadaczem znacznego majątku, położonego w trzech działach, wchodzących w skład dawnego kompleksu rzeczypospolitéj polskiej: w Koronie, na Litwie i na Rusi. Rozmowa snuła się szczególnie około jednego punktu: około stosunków, jakie wytworzyło zniesienie poddaństwa. Fakt
Strona:PL Lech-Czech-Rus (Zygmunt Miłkowski, 1878).djvu/33
Ta strona została uwierzytelniona.