Strona:PL Lech-Czech-Rus (Zygmunt Miłkowski, 1878).djvu/38

Ta strona została uwierzytelniona.

— Czy sposób im ufać!... Bióra nasze zarzucone są raportami i doniesieniami, z których czwarta zaledwie część na uwagę zasługuje...
Przy wyrazie ostatnim zaśmiał się. Lech spojrzał mu w oczy z akcentem zapytania.
— Śmieję się — rzekł urzędnik — z powodu pana...
— Z powodu mego?... — zapytał ten ostatni. Zkądże to?...
— Jeżeli mi pan odpowiedzieć zechcesz na zapytanie szczerze, to ja panu powód objaśnię...
— Naprzykład?...
Spędziłeś pan noc na rozmowie z matką... Nie chcę wiedzieć, o czém rozmawialiście państwo; pragnąłbym jeno dowiedzieć się, o czém nie rozmawialiście.... Odpowiedz mi pan przez proste tak, albo nie.
Biorąc snadź milczenie Lecha za znak przyzwolenia, zapytał:
— Mówiliście czy nie mówiliście o najjaśniejszym panu?...
— O rządach jego?...
— Nie... o osobie... o najjaśniejszego pana osobie...
— Z wyjątkiem tego, że matka opowiedziała mi, jako księżna Gabarin, w interesie moim, trafiła do cesarza za pośrednictwem następczyni tronu, ani słowa więcéj...
— Otóż, poznasz pan teraz, z jakiemi to doniesieniami miewamy do czynienia... Dziś rano otrzymałem raport, jakobyście się naradzili nad sposobami ukrócenia najjaśniejszemu panu życia... a to w celu sprowadzenia jak najrychlejszéj zmiany panowania, w nadziei, że następca tronu udzieli ulg...
— Cha cha cha... zaśmiał się Lech.
— Rzecz prosta, nie uwierzyłem temu, o wszystko bowiem was Polaków podejrzywać można, tylko nie o zamiary