Strona:PL Lemański - Bajki.pdf/50

Ta strona została skorygowana.
Szczupak nieraz, wiecznie głodny,
Gwoli jadłu albo karze,
Polujący na jazgarze,
Dotknął płetwą Lilii wodnej;

Lin, ospaluch utuczony,
Z iłu wyjrzał i, nierącze
Ruchy czyniąc, pchnął jej kłącze
Słabe, chwiejne, bez obrony.

Spoglądała na te ryby
Pełna trwogi i tęsknoty,
Rosnąc w górę, gdzie ją złoty
Blask przynęcał wodnej szyby.




2.  Aż w majowe młode rano,
Pąk liliowy z ciemnej toni
Na powierzchnię się wyłoni
Nową, jasną, niespodzianą.

Niebo jarzy się ogniście,
Stoi trzcin młodzieńczych rzesza