Strona:PL Lemański - Bajki.pdf/70

Ta strona została przepisana.
Zaś Owca myśli sobie: w takim wiatrogonie
Się kochać, tożbym się wybrała,
Nie wiem którędy!
Mizerne to, chude, żebrami świeci...
I śmie taki miłosne okazywać względy
Mnie, kochance barana z rasy rambuljeciej!
Że mu dam się uszczypnąć za wełnę, za białą,
Że mu z żartów pokażę koniuszczek języka —
Już mu się ubrdało...
Nie, to zuchwalstwo ukarzę najlepiej,
Mówiąc, co o nim myślę, gdy znów się przyczepi.

I z taką obrażonej godności
Uchwałą
Owca, w ten dzień pamiętny,
Zeszła z pastewnika.

Od której daty
W Psie melancholii osiadła Chimera:
Mało żera,
Motylów nie goni
Na łące, pokłada się w kwiaty
I myśli o Niej.