Strona:PL Lemański - Bajki.pdf/82

Ta strona została skorygowana.
Skrzypią zębce raz przy razie,
I jako, ku ochłodzie ich, ciurkiem woda płynie
Ze stągwi, stojącej na głazie,
Tak nadlatywały fale
Ku Osła goleniom.


Skupiony w ryku, rykiem zuchwały,
Nie zważał w zapale
Na przypływ Osieł, choć już wyżej kolan
Był polan.
Dopiero gdy, głębsze, srożej się rozpienią
Fale, gdy po słabiźnie
Morze go liźnie,
Poznał przecie
Grozę położenia. Nierychło!..
Już, już na grzbiecie
Czuje fal grzywę...
Zaskrzypiało z rozpaczą Oślisko pół­‑żywe
I ścichło.
Zwarły się kły fal białopiane.


Oto potężniejsze, nowe,
Dźwigną się wezbrane