Strona:PL Lemański - Bajki.pdf/83

Ta strona została skorygowana.
Kabłąki fal, i, ogromne, idą w ogniach zorzy
Purpurowe.
Łuski fal migocą,
Pohuk chlupotania
Wód się sroży,
I nad tonią jękliwe dzwonią łkania
Mew, na ląd przed nocą
Frunących, jak żagwie pogorzeli.
Na wybrzeżu
Błądzi, jak mara, mulnik, rozpacza po zwierzu
I woła, lecz w silniejszym wichrze
Wołanie stawa się coraz cichsze, cichsze — —