Ta strona została uwierzytelniona.
XCII.
Dobroczynność w ten cel godzi.
By nam samym było słodziej,
Gdy się biednym krztę wygodzi.
Dla mnie, dla was nawet, sądzę —
Milszy mają dźwięk pieniądze,
Gdy ich bliźnie łakną żądze.
Moje dobra, moje schedy
Nabierają ceny wtedy,
Gdym się cudzej dotknął biedy.
Widok nędz mnie nie przestrasza.
Sutereny znam, poddasza.
Łzą się nieraz oko zrasza...
Niech odludne sybaryty
Głaszczą życia aksamity:
Jam społecznie z nędzą zżyty.
Ot — biedaków tłum, biedaczek.
Dał im człek na bułkę znaczek,
Sam — na ucztę jazda!.. Smaczek!